sobota, 28 maja 2016

TYTUŁEM WSTĘPU, BO JAKOŚ ZACZĄĆ TRZEBA




Przetwarzanie żywności jest wpisane w naturę człowieka. Od niepamiętnych czasów, człowiek zajmował się pozyskiwaniem żywności dla swojej rodziny lub społeczności. Podstawowymi formami pozyskania były łowiectwo i zbieractwo. Wraz z rozwojem ludzkości człowiek z myśliwego stał się hodowcą. Uprawiał ziemię i prowadził hodowlę zwierząt. Obojętnie na jakim był etapie rozwoju cywilizacyjnego, to zawsze istniał problem, jak zabezpieczyć nagromadzoną lub niewykorzystaną żywność, by móc z niej skorzystać w późniejszym czasie.



Patrząc na ten problem z dzisiejszego punktu widzenia, kiedy mamy do dyspozycji lodówki, zamrażarki, sklepy oferujące nam gotowe przetworzone i zakonserwowane produkty oraz wiedzę na temat procesów zachodzących podczas psucia się żywności, to przechowanie nawet bardzo nietrwałego produktu przez dłuższy czas nie nastręcza nam trudności. Wykonujemy te czynności szybko, sprawnie i niemal automatycznie. Tak jest teraz, ale kiedyś to była prawdziwa sztuka.


Weźmy chociażby mięso. Konserwowano je dawno temu w trakcie procesu suszenia. Ile trzeba było poświęcić czasu aby osiągnąć ten cel, przecież czynność ta była uzależniona od pogody. Ile trzeba było mieć doświadczenia aby za bardzo nie wysuszyć skrawków mięsa, by były równo z każdej strony obsuszone. To był jeden problem, a potem drugi, w co schować tak zakonserwowaną żywność, gdzie ją przechowywać by nadawała się do spożycia jak najdłużej. I tak, na przestrzeni tysiącleci istnienia naszego gatunku, nauczyliśmy się wykorzystywać procesy między innymi takie jak: suszenie, wędzenie, solenie, słodzenie i kiszenie do zabezpieczania żywności przed zepsuciem, by móc z nich skorzystać wtedy, kiedy chcemy po nie sięgnąć lub wtedy, kiedy zachodzi taka kulinarna potrzeba.